Miecze do wynajęcia, najemnicy, poszukiwacze przygód – można ich nazwać na wiele sposobów. Są pierwszym wyborem, jeśli zależy Ci na skuteczności.
Niektórzy z nich wolą pracować w ciszy, podczas gdy inni uwielbiają huk wystrzałów i odgłosy eksplozji. Dla niektórych walka jest sensem życia, dla innych sposobem na zarabianie na chleb. Niektórzy uważają się za profesjonalistów i są dumni ze swoich umiejętności; inni są dalecy od bycia poważnymi i po prostu kochają chaos.
Bez względu na to, co o nich myślisz, to tylko kwestia czasu, kiedy będziesz potrzebował ich usług. Jednak ich umiejętności nie są tanie, więc przygotuj swoją sakiewkę, przyjacielu…
GERARD THIBAULT D'ANVERS
GERARD THIBAULT D'ANVERS
Thibault urodził się w końcu XVI w w rodzinie bogatego handlarza tkanin – Henryka Thibault. Od dziecka fascynowała go broń biała – szczególnie rapiery. Ojciec miał jednak dla syna inne plany. Liczył, że ten przejmie po nim schedę i rozwinie rodzinny interes.
Niestety Thibault od małego był chorowity. Gdy miał niespełna 10 lat lekarze wydali wyrok – Thibaultowi zostało ledwie kilka lat życia.
Ojciec wzywał i opłacał kolejnych medyków, ale werdykt był zawsze taki sam. W końcu poddał się i pozwolił synowi na realizację swoich marzeń. Tym sposobem Thibault zaczął pobierać nauki u mistrza Lamberta van Someron. Lata mijały – Thibault choć chorowity okazał się urodzonym talentem szermierczym. Błyskawicznie się uczył i wkrótce osiągnął poziom swojego mistrza. Najdziwniejsze było jednak to, że wciąż żył. Niektórzy powiadają, że co noc staje do pojedynku z samą śmiercią i co noc tę walkę wygrywa. Ojciec, widząc że syn dorasta i ma się dobrze, powierzył mu część rodzinnego interesu.
W czasie jednej z wypraw handlowych Thibault trafił do Hiszpanii. Tam w Sanlúcar de Barrameda, w dolinie Gwadalkiwiru, po raz pierwszy od wielu lat spotkał lepszego od siebie szermierza.
Jakiś nieznajomy starzec w wytartym stroju z naszytym krzyżem kawalera „Ordem do Hábito de Cristo” potrącił Thibaulta. Wywiązała się sprzeczka a, że nieznajomy nie chciał przeprosić Thibault sięgnął po broń by dać mu nauczkę. Nieznajomy nawet nie dobył broni. Podniósł tylko okutą laskę na której się wspierał i zaatakował. Thibault łatwo sparował i odepchnął cios. Jednak przeciwnik, reagując na nacisk ostrza, zmienił tylko położenie ręki i kontynuował atak. Thibault zdał sobie sprawę, że jego obrona doprowadziła go jedynie do jeszcze gorszej sytuacji i znów musi się bronić. Każde działanie, każdy ruch spotykały się z natychmiastową odpowiedzią nieznajomego. Wyglądało to tak jakby rapier Thibaulta i laska starego rycerza zostały ze sobą połączone niewidzialna więzią.
W końcu, po kilku ruchach nieznajomy wykorzystał minimalnie zbyt silne parowanie Thibaulta, oderwał laskę od ostrza i uderzył w powstałe otwarcie. Thibault został rozbrojony. Stał na placu i emocje w nim wrzały.
Z jednej strony był wściekły i upokorzony, z drugiej – zafascynowany. Zapytał nieznajomego kim jest. – Jerónimo Sánchez de Carranza, emerytowany Wielki Mistrz Zakonu Szaty Chrystusa. „Masz talent. Chodź za mną”. I tak Thibault rozpoczął naukę u twórcy la Verdadera Destreza, prawdziwej sztuki szermierczej.
Gdy Carranza zmarł Thibault wrócił do ojczyzny. Tam, na turnieju w Roterdamie, przed zgromadzeniem mistrzów holenderskich szkół walki i na oczach samego Maurycego Orańskiego pokonał wszystkich przeciwników. Nietypowy styl walki zwrócił uwagę księcia i fechtmistrzów. Pozostali jednak sceptyczni. Thibault ze spokojem oznajmił, że jest w stanie pokonać każdego kto ma jakieś wątpliwości.
Tak doszło do jednego z najbardziej nietypowych pojedynków w historii. Rozesłano wieści. W oznaczonym czasie, na rynku, przy Prinsenhof w Rotterdamie rozstawiono szranki. Co rano, przez 3 dni, Thibault w nich stawał. Każdy chętny mógł skrzyżować z nim ostrze. Co wieczór Thibault schodził niepokonany.
Książe i jego goście oglądali z okien pałacu ten niezwykły spektakl jednego aktora. Wydarzenie to odbiło się szerokim echem na kontynencie i ugruntowało pozycję Thibaulta. Dzięki patronatowi króla Ludwika XIII napisał i wydał traktat szermierczy. Uczył też fechtunku. Z czasem okazało się jednak, że dla wielu jego system był zbyt wymagający. Woleli inne, prostsze. Po wynalezieniu zamka skałkowego, pistolet zyskał popularność jako narzędzie samoobrony. Starzejący się Thibault, wzorem swojego starego mistrza Carranzy, odsunął się w cień i zaczął wieść niemal pustelniczy żywot na wsi.
Dziś Thibault ma bez mała 80 lat. Człowiek, któremu nikt nie dawał szans na osiągnięcie dorosłości wciąż co noc walczy ze śmiercią i wciąż wygrywa. Archanioł nakazał mu we śnie by udał się do Wiednia. Stary mistrz ma do wykonania ostatnie, najważniejsze zadanie. Ostatni pojedynek. Musi pokonać Nieprzyjaciela całej ludzkości.
SALVATOR FABRIS
SALVATOR FABRIS
Urodził się w 1544 r w okolicach Padwy. Pobierał nauki u wielkich mistrzów renesansowej szermierki. Okazał się jednym z największych, o ile nie największym talentem epoki. Wielcy mistrzowie jak Francesco Alfieri czy Giuseppe Pallavicini mówili o nim: „największe nazwisko naszej profesji”. Dużo podróżował i uczył szermierki na dworach. Jego mocodawcami byli potężni władcy – Jan Fryderyk, książę-biskup Bremy a później jego kuzyn – król Danii Chrystian IV. To pod królewskim patronatem Fabris wydał w 1606 r swój traktat szermierczy Lo Schermo, overo Scienza D’Arme – najważniejsze dzieło epoki traktujące o sztuce walki rapierem. Wielokrotnie kopiowane i plagiatowane.
Fabris to żywa legenda początku XVII w. W młodości miał pomagać Shakespear’owi tworzyć choreografię scen walki na premierę Hamleta. Miał najmować się jako zabójca w świetle prawa. Podobno wychodził na miasto i prowokował sprzeczkę z obranym celem. Później nie ustępował, aż został wyzwany na pojedynek. Żadnego nie przegrał.
Jednak najdziwniejsza przygoda w której miał brać udział miała miejsce w 1594 r. Wtedy to Fabris został najęty by zabić króla Szwecji – Karola Sudermańskiego.
1-ego lutego 1594 miał miejsce królewski pogrzeb Jana III Wazy. Kilka dni po pogrzebie, 12-tego lutego Karol miał oglądać spektakl teatralny w Uppsali. Nie wiedział, że jednym z aktorów był właśnie Fabris. Plan był brawurowy. W czasie przedstawienia, miała mieć miejsce scena pojedynku. Fabris miał w niej uczestniczyć, nagle zeskoczyć ze sceny i przeszyć króla. Jednak coś poszło nie tak. Karol w ostatniej chwili zrezygnował z udziału w przedstawieniu. Powiadają, że ostrzegł go przed tym tajemniczy gość. Podobno tego samego wieczoru inny, a może jednak ten sam, tajemniczy gość odwiedził Fabrisa i wskazał mu drogę ucieczki z kraju.Zaalarmowani gwardziści długo szukali niedoszłego królobójcy.
W 1618 r w wieku 74 lat Fabris zapadł na ciężką chorobę. Gdy leżał na łożu śmierci odwiedził go ten sam gość co przed 24 laty w Uppsali. Zaproponował mu układ – dusza w zamian za długie życie. Tak Salvator Fabris stał się sługą szatana. Oficjalnie martwy, w rzeczywistości opętany przez demona Caacrinolaasa. Demon podtrzymuje Fabrisa przy życiu, a także daje mu nadludzkie umiejętności. Caacrinolaas to hrabia piekła, demon rzezi i morderstwa. Twórca narzędzi zbrodni. Podobno to on podsunął Kainowi kamień, którym ten rozbił głowę Abla.
Fabris stał się wybrańcem diabła. Zabójcą, który ma za zadanie usunąć wszelkie przeszkody na drodze planów Złego. Jest on faktycznie martwy – jego ciało żyje tylko dla tego, że podtrzymuje je demon. Dzięki temu Fabris jest też niezwykle wytrzymały na rany. Jednak są też ujemne strony. Na potrzeby zasad specjalnych jest traktowany jak demon Tak jak w przypadku demonów – zniekształconą twarz widzą czasem przez mgnienie oka tylko ludzie obdarzeni wysoką wiarą albo niepospolitymi zmysłami (jak nasi gracze).
ESTERA VERT
ESTERA VERT
Walonka, była zakonnica. Estera od dziecka postrzegała świat inaczej. Wręcz namacalnie czuła jego drugą, duchową naturę. W jej otoczeniu często działy się dziwne rzeczy. Jedni uważali ją za wariatkę, inni za przeklętą.
Po tajemniczej śmierci rodziców trafiła do szpitala prowadzonego przez szarytki. Liczne egzorcyzmy odcisnęły się na jej psychice. Jako nowicjuszka trafiła do Polski do nowo założonego klasztoru na przedmieściach Warszawy. Tam opiekowała się biednymi. Po kilku latach Ester wystąpiła z zakonu.
Niepospolita uroda, tajemnicza osobowość i umiejętności wróżbiarskie pozwalają jej zjednać sobie możnych patronów i patronki.
FRANCISZKA-ATENA DE ROCHECHOUART
FRANCISZKA-ATENA DE ROCHECHOUART
Franciszka-Atena de Rochechouart, markiza de Montespan urodziła się w 1640 r. Jej matka była dwórką Anny Austriaczki – matki króla Ludwika XIV. Wkrótce i sama Atena zaczęła obracać się w dworskich kręgach. Od dziecka obdarzona wielkim urokiem, sprytem, niepospolita urodą i ciętym językiem. Ambitna i wymagająca, pragnie wciąż nowych zaszczytów. Szybko zaczęła wybijać się na dworze królewskim. Jednak wciąż nie mogła zdobyć najcenniejszej zdobyczy – samego króla.
Na jej drodze stała Ludwika de la Valliere. Nikt nie dawał szans Atenie w starciu z młodszą o 4 lata rywalką, jednak kilka lat temu, król nagle zaczął zwracać coraz więcej uwagi markizie de Montespan.
Było to tym dziwniejsze iż markiza wyszła za mąż i nawet urodziła dwójkę dzieci. Szeptano, iż nagłe zainteresowanie ze strony króla to sprawka uroku, albo magicznych mikstur. Relacje króla i Ludwiki poprawiły się chwilowo gdy ta w styczniu 1665 r powiła mu syna Filipa jednak dziecko wkrótce zmarło i król zdecydował się oddalić faworytę.
Od tej pory markiza de Montespan jest szarą eminencją na królewskim dworze. Nic więc dziwnego że gdy Król Słońce zdecydował się na wysunięcie swojej kandydatury w wyścigu po cesarską koronę to Atena zawiozła do Wiednia królewskie instrukcje.
Tylko kilka osób wie, że Atena jest głową tajnego spisku trucicielek, czarownic i wróżbitek zwanego Aferą Trucizn. Spisku ogarniającego kręgi bogatego paryskiego mieszczaństwa, szlachty i dworzan.
JON RAMBØ
JON RAMBØ
Jon Rambø, pochodzi z norweskiej prowincji Vestfold. Weteran wojny w Skanii, były snapphanar (partyzant walczący ze Szwedami), który po powrocie z wojny marzył o spokojnej pracy na roli. Popadł jednak w konflikt z nową władzą szwedzką.
Przez jakiś czas ukrywał się w jaskini, walczył z pościgiem i wreszcie uciekł zabijając kilku Szwedów, obecnie pracuje jako najemnik.
ALEXANDRE DUMAS
ALEXANDRE DUMAS
W świecie Anno Domini 1666 Alexander Dumas to reporter Gazette de France, wysłany do Wiednia. Śle on regularne raporty, w których opisuje wszystko, co dzieje się w mieście podczas elekcji cesarskiej.
Lekkość pióra i umiejętność znalezienia się na pierwszej linii wydarzeń sprawiły, że cykl opisów okazał się hitem. Inne wydawnictwa jak 'Theatrum Europaeum’, 'The London Gazette’, czy 'Di Genova’ przedrukowują jego opisy i rozsyłają na całą Europę. Tym sposobem nawet w odległych zakątkach ludzie mają dostęp do faktów i całej prawdy o wydarzeniach dziejących się w Wiedniu. A przynajmniej tej wersji prawdy, którą wybierze Dumas…
JULIO
JULIO
Brat Julio jest portugalskim rycerzem zakonu Santiago. Gdy się urodził, Portugalię i Hiszpanię łączyła unia personalna. Jego rodzina przeniosła się z Lizbony do Madrytu i pozostała tam po rozpadzie unii w 1640 r.
Julio wkrótce związał się z Inkwizycją. Wyruszył wraz z Nidhardem do Wiednia, gdzie czekał już na nich wezwany listem Vincente. Brat Julio jest cichy i skuteczny. Jest głęboko przeświadczony o swojej misji, co podkreśla cytując ustępy z Biblii. Jednak ostatnio coś w nim pękło. Misja w Wiedniu ma być jego ostatnią, po której planuje odejść na emeryturę.
Julio, aby nie wywoływać hałasu posługuje się pistoletem – wiatrówką. Broń jest cicha, ale nie posiada wewnętrznego mechanizmu do pompowania zbiornika na sprężone powietrze. Pompka jest dość nieporęczna i Julio nie zabiera jej na akcje, więc gdy powietrze się skończy nie ma już możliwości jego uzupełnienia.
VICENTE
VICENTE
Brat Vicente jest rycerzem zakonu Calatrava. Na co dzień szlachcic – bawidamek. Świetny tancerz. Namiętnie pali tytoń z Wirginii, czasem sięga po turecki haszysz.
Niewielu wie, że Vicente jest agentem i człowiekiem od brudnej roboty hiszpańskiej Inkwizycji. Po śmierci cesarza został wezwany do Wiednia z placówki w Amsterdamie. Vicente posługuje się cudem techniki – pistoletem systemu Kalthoffa. Jako człowiek Inkwizycji często miał kontakt z czarami i potworami, stąd jego broń załadowana jest srebrnymi kulami.
GIULIANA
GIULIANA
Giuliana to jedna z wielu postaci, które przybyły do Wiednia w poszukiwaniu sławy, majątku i przygód.
Niektórzy powiadają, że łączą ją bliskie relacje z Gerardem z Rygi, niektórzy, że pochodzi z arystokratycznego rodu, niektórzy zaś, że posiada zaczarowaną lutnię.
Jaka jest prawda? O tym będziecie musieli przekonać się sami.
DOKTOR JOHANN FAUST
DOKTOR JOHANN FAUST
Urodzony ok 1604 r. w Rodzie, w rodzinie chłopskiej.
Dzięki inteligencji i ambicjom ukończył uniwersytet w Wittenberdze. Został doktorem teologii, astrologii i medycyny. Jednak wciąż było mu mało. Pęd do wiedzy i świadomość krótkości żywota pchnęły go w kierunku studiów magicznych.
W wieku 38 lat zawarł pakt z Mefistofelesem, iż ten bedzie mu służył przez 24 lata, po czym zabierze jego duszę do piekła. Choć fizycznie Faust od tego czasu nic się nie postarzał, to wie, że czas gdy trzeba będzie spłacić dług jest już bliski.
MEFISTOFELES
MEFISTOFELES
Mefistofeles to upadły anioł. Nikt do końca nie wie, skąd się wzięło jego imię. Jedni wywodzą je z hebrajskiego i miałoby znaczyć tyle co „rozsiewacz kłamstw”. Według innych pochodzi z greki i znaczy „nie przynoszący światła”.
Mefistofeles twierdzi, że dawniej był aniołem Pana i dane mu było oglądać oblicze samego Boga. Sprzymierzył się jednak z Lucyferem i został strącony do piekła. Od tej pory, potępiony, musi służyć Lucyferowi. Przemierza zatem ziemię w poszukiwaniu ludzi gotowych sprzedać duszę w zamian za chwilę sławy, wiedzę lub zaszczyty.
Obdarza ich tym wszystkim, a gdy czas się wypełni przychodzi po umówioną zapłatę. Mefistofeles potrafi przybrać dowolną postać ludzką. My przedstawiliśmy go w ubiorze z lat 80. XVI w. Wtedy to po raz pierwszy wystawiona została sztuka Marlowa „Tragiczna historia życia i śmierci doktora Fausta” .
SUKKUB
SUKKUB
Sukkub to demon męskich żądz. Potrafi przybrać postać pięknej kobiety. Wygląd ten to jednak iluzja. Sukkub jawi się każdemu mężczyźnie jako najpiękniejsza kobieta, którą spotkał, albo taka którą widział i skrycie pożąda.
Sukkuby najczęściej nachodzą mężczyzn w snach, ale potrafią też owładnąć kimś na jawie. Po zmaterializowaniu się przybierają niewinny wygląd, który umożliwia im oszukanie każdego, z wyjątkiem najsprytniejszych ludzi. Jednak za iluzją kryje się prawdziwa forma, pokrytego łuską i uzbrojonego w długie i ostre szpony demona.
BORUTA
BORUTA
Boruta to dawny słowiański demon lasów i borów. Dawniej król puszcz w okolicach Łęczycy, któremu myśliwi składali ofiary.
Chrystianizacja pozbawiła go domeny, jednak dalej nawiedza on okolicę. Czasami, jak dawniej pojawia się pod postacią ogromnej sowy, jednak najczęściej przybiera wygląd wysokiego szlachcica.
W takiej formie zdarza mu się pojawiać w innych częściach kraju czy świata i dołączać do towarzystwa panów braci z krwi i kości.
KONRAD KIEFERN
KONRAD KIEFERN
Karczmarz Konrad Kiefern, właściciel zajazdu Zum Zinnsoldat („Pod ołowianym żołnierzykiem”) przy Wolfenstrasse. Były żołnierz.
Kiefern znany jest z zamiłowania do alkoholu i dobrej zabawy. Jego ulubionym okrzykiem jest łacińskie „bibamus” (pijmy!). Z tego powodu nie może zostać wystawiony we frakcji osmańskiej.
Konrad utyka trochę na prawą nogę. Zapytany o to mówi, że został postrzelony przez „jakiegoś luterańskiego heretyka” w kolano w okopach Bredy, albo „dźgnięty papistowską piką pod Rocroi”. Trudno dociec jaka jest prawda. Historia dlaczego kuleje jest za każdym razem inna.
ANNA I WALERY FARKAS
ANNA I WALERY FARKAS
Anna i Walery Farkas są bliźniakami. Na ich rodzie ciąży klątwa – część przedstawicieli rodu jest zmiennokształtna. Klątwa dotknęła Walerego, Anna jest od niej wolna.
Ich ród pochodzi z Szeszarmy – miasteczka w Transylwanii. Dawniej władał on okolicą, jednak z czasem wymarł. Ojciec Anny i Walerego, ostatni z rodu pan Szeszarmy był stronnikiem Rakoczego i zginął w 1660 w walkach z Turkami. Osmanowie zajęli jego włości i przekazali swojemu stronnikowi. Ten przepędził matkę z dziećmi.
Teraz Farkasowie mają po 20 lat i mieszkają u dalekiej rodziny w Wiedniu. Starają się jakoś związać koniec z końcem najmując się do różnych mniej lub bardziej podejrzanych prac. Jak się łatwo domyśleć rodzeństwo nie przepada za poddanymi sułtana i nie będzie dla nich pracować.