– Wasza Wysokość? Wszyscy już przybyli, czekają w sąsiedniej komnacie – sługa pochylił się nad monarchą i wskazał drzwi widoczne po lewej. Jan II Kazimierz, z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, etc. etc., oderwał wzrok od szachownicy i przez dłuższą chwilę zapatrzył się w polana płonące w kominku. Paź poszukał spojrzeniem drabantów pilnujących królewskiej komnaty, ci jednak sprawiali wrażenie kamiennych posągów – żaden z nich nawet nie drgnął. Sługa miał już po raz kolejny się odezwać, kiedy ciszę przerwał sam król:
– Wezwij pułkownika i porucznika, nikogo więcej. Hermann, Fromhold – wezwani po imieniu drabanci skinęli głowami – zostawcie nas samych.
Po chwili do komnaty weszło dwóch szlachciców. Obydwaj nisko skłonili się przed władcą, po czym stanęli w bezruchu, czekając na jego słowa. Jan Kazimierz powrócił do szachownicy, zastanawiając się nad kolejnym ruchem. W końcu ruszył białego laufra, po czym wyszeptał coś, co mogło zabrzmieć jak „szach”. Potem zwrócił się do czekających oficerów:
– Czy wszystko już przygotowane? Wybraliście żołnierzy?
– Tak, Wasza Wysokość. Osobiście przygotowałem dwudziestu dragonów z mojej chorągwi. Dowodzi nimi zaufany wachmistrz Luśnia, wszyscy to doświadczeni żołnierze, od wielu lat w służbie Waszej Miłości – odpowiedział niższy z przybyszów, lekko podkręcając wąsik – Na pewno nie zawiodą.
– Wierzę, pułkowniku, wierzę. A co z tymi dwoma volontariusami, których wybraliście? Czy to aby dobry pomysł?
Tym razem odpowiedział wyższy z oficerów, ten którego monarcha nazwał porucznikiem:
– Znamy ich od czasów Zbaraża, życie nasze i naszych… – przerwał, uśmiechnął się lekko, po czym kontynuował – zawdzięczamy im wiele i wiemy, że w trudnych temporibus na pewno nie zawiodą.
– Mogę jeszcze zrozumieć tego litewskiego Herkulesa, bohater jakich mało, taki mąż na pewno się przyda – król znów przez chwilę patrzył na szachownicę – ale po co wam ten opój i krzykacz? Przyznaję, miał różne zasługi w czasie wojennym, ale teraz… Toż dla samego jego brzucha trzeba będzie mieć dodatkowy wóz.
Porucznik chciał coś powiedzieć, ale pułkownik nie dał mu dojść do głosu:
– Wasza Wysokość, naszym zadaniem nie jest wszak tylko chronić posła Waszej Miłości. Ani chybi przyjdzie nam przepytywać miejscowych, a także śledzić działania innych przedstawicielstw. Nasz przyjaciel herbu Wczele to człek bywały, ma też wiele ukrytych talentów, którymi jako niebywały modestus nie lubi się chwalić. Na pewno nie będzie nam kulą u nogi.
Król westchnął ciężko i sięgnął po kielich z winem. Znów przez chwilę zapanował niezręczna cisza, którą przerwała nagle donośna salwa kichnięć i przekleństw dobiegających z sąsiedniej komnaty. Oficerowie pobledli, z niepokojem patrząc na monarchę i oczekując na jego reakcję. Ten jednak zaśmiał się, słysząc przeklinającego starego szlachcica i przeciągły zaśpiew Litwina, próbującego go uciszyć. Jan II Kazimierz skinął prawą dłonią w stronę czekających oficerów:
– Panie Michale, panie Janie, ruszajcie tedy do Wiednia. Niech Pan nasz ma was w swojej opiece, jedziecie bowiem w szeroko otwarte wrota piekieł…
***
Obrońcy Rzeczpospolitej to w większości postacie zaczerpnięte z Trylogii Henryka Sienkiewicza. Jednakże w świecie Anno Domini 1666 ich losy przebiegały nieco inaczej niż na kartach powieści.
Stanowią barwną i zróżnicowaną drużynę. Przywódca – Wołodyjowski jest najlepszy szermierzem w grze. Longinus obroni kluczowy obszar nawet przed całą grupą przeciwników, a Zagłoba zna liczne fortele utrudniające działanie przeciwnikowi.
Poselstwo z Rzeczpospolitej Obojga Narodów to ludzie honorowi i wierzący. W ich bandzie nie znajdziecie więc postaci złych ani tym bardziej demonów. Choć od każdej reguły zdarzają się wyjątki…
PRZYWÓDCA - MICHAŁ WOŁODYJOWSKI
PRZYWÓDCA - MICHAŁ WOŁODYJOWSKI
Urodzony w 1626 r. W młodym wieku zaciągnął się do chorągwi dragońskiej księcia Jeremiego. Kilka lat później wybucha powstanie Chmielnickiego. Wołodyjowski wsławia się w czasie obrony Zbaraża, w czasie której zostaje namiestnikiem chorągwi dragońskiej.
Po śmierci Jeremiego pozostaje w wojsku. W czasie Potopu za zasługi w walkach ze Szwedami zostaje pułkownikiem.
Fantastyczny szermierz. Pierwsza szabla Rzeczpospolitej.
JAN ONUFRY ZAGŁOBA
JAN ONUFRY ZAGŁOBA
Urodzony w 1600 roku. W młodości walczył w Inflantach przeciw Gustawowi Adolfowi, a następnie w Powstaniu Chmielnickiego przeciw kozakom. Miał wyprawić się z Żółkiewskim pod Cecorę, gdzie został schwytany i spędził kilka lat w niewoli tureckiej.
Nie wiadomo ile z tych historii to prawda.
Teraz ma 66 lat, ale jego umysł jest ostry jak brzytwa.
LONGINUS PODBIPIĘTA
LONGINUS PODBIPIĘTA
Urodzony w 1616 r. w Myszykiszkach na Litwie. Jego przodek Stowejko, w czasie bitwy pod Grunwaldem jednym cięciem ściął trzech krzyżackich rycerzy. Longinus ślubował, że nie ożeni się, dopóki nie zetnie 3 głów jednym cięciem. Ta sztuka do tej pory mu się nie udała.
Longinus jest wysoki, żylasty i bardzo silny. Z łatwością wywija Zerwikapturem – mieczem Stowejki.
Cechuje go też głęboka religijność. Jak twierdzi, to interwencja samej Najświętszej Panienki ocaliła go od pewnej śmierci, gdy przekradał się z listem do króla z oblężonego Zbaraża.
JAN SKRZETUSKI
JAN SKRZETUSKI
O rok młodszy od Wołodyjowskiego. Doskonały i wierny żołnierz. Początkowo towarzysz w chorągwi kozackiej księcia Jeremiego, szybko awansował na namiestnika.
W czasie oblężenia Zbaraża zasłynął brawurowym przedarciem się przez linie wroga i dostarczeniem listów do króla.
Po śmierci Jeremiego pozostaje w wojsku i zostaje namiestnikiem chorągwi husarskiej Jerzego Sebastiana Lubomirskiego. Z czasem zostaje jej porucznikiem.
KETLING
KETLING
Ketling, a właściwie Hassling-Ketling of Elgin, Szkot w służbie Rzeczpospolitej, przyjaciel Wołodyjowskiego, jest przystojnym i bogatym mężczyzną kochanym przez kobiety oraz szanowanym przez mężczyzn.
Jak przystało na zamożnego Szkota, posiada odpowiednią broń – 2 szkockie pistolety z metalowymi kolbami. Broń tego typu wykonywana była parami i zaopatrzona w zamki skałkowe typu niderlandzkiego [po ang. snaphaunce].
W jednym z pistoletów zamek był po prawej, w drugim po lewej stronie. Po przeciwnej stronie łoża był hak, umożliwiający noszenie pistoletu przy pasie.
BAŚKA JEZIORKOWSKA
BAŚKA JEZIORKOWSKA
Baśka Jeziorkowska, zwana Hajduczkiem, to narzeczona Michała Wołodyjowskiego.
W przeciwieństwie do większości szlachcianek nad spokojne życie w swoim dworku przedkłada szablę i przygody.
Nie może rozstać się ze swym ukochanym, więc razem z nim udaje się na misję do Wiednia.
Szabla nie jest jedyną bronią w jej arsenale. Posiada również dwa pistolety. Jeden z nich nosi w swej… spódnicy!
Sposób ten jest wzięty z akwareli z XVI w. spódnice miały rozporki, często zasłaniane przez fartuchy. Pistolet można było w takiej sytuacji zaczepić hakiem o rozcięcie.
POLSCY DRAGONI
POLSCY DRAGONI
Dragoni to jednostka poruszająca się konno ale spieszająca się do walki.
Dragoni z regimentu hetmana Sobieskiego to silni mazurscy chłopi, nawykli do trudów i niezbyt rozmowni. Chociaż ćwiczono ich w obsłudze muszkietu, to jednak wielu preferuje walkę wręcz.
Wśród tych, którzy udali się wraz z poselstwem do Wiednia nie mogło zabraknąć weteranów ani dowodzącego oddziałem, podczas nieobecności oficera, wachmistrza.